Na jakie oferty pracy NIE aplikować?
Szukasz nowej lub dodatkowej pracy? Najlepiej zdalnej, dobrze płatnej i z elastycznym grafikiem.
Jeśli tak, to podczas poszukiwań z pewnością w Twoje ręce trafił portal OLX, gdzie świetne oferty pracy aż krzyczą nagłówkami. Przeczytaj do końca, żeby upewnić się, czy na pewno chcesz aplikować.
Brzmi kusząco, prawda? Zerknijmy na ogłoszenie z bliska.
Pewna firma poszukuje specjalisty ds. marketingu. Wymagają ukończonych 18 lat, znajomości obsługi komputera, obeznania z Facebookiem i Messengerem, otwartości i motywacji do osiągania wysokich celów. W zamian za to oferują zaskakująco wysokie wynagrodzenie – nawet 12 000 zł – i to dla osoby bez doświadczenia. Dodatkowo otrzymujesz komfort pracy z dowolnego miejsca, umowę, wypłaty na konto, system premiowy oraz elastyczny tryb godzinowy.
Praca marzeń w zasięgu ręki
Wszystko wygląda świetnie, więc pozostaje Ci kliknąć “Aplikuj teraz” z nadzieją, że wkrótce się odezwą.
Na Twoje szczęście nie musisz długo czekać. Po paru chwilach na Twoje zgłoszenie odpowiada sama Prezeska agencji. Od razu dostajesz dostęp do platformy firmowej.
Po dołączeniu, trafiasz na stronę kandydata. W tym miejscu nareszcie dowiadujesz się, jakie czekają na Ciebie zadania. Okazuje się, że praca polega no prowadzeniu stron na Facebooku, nawet kilku jednocześnie. Nie masz się czym martwić – im więcej, tym lepiej – bo zawsze możesz zrezygnować. Zgodnie z opisem – prowadzenie fanpage’a wcale nie jest takie czasochłonne, jak mogłoby się wydawać – zaledwie 2 godziny tygodniowo wystarczą, aby rozwinąć biznes.
Dalej otrzymujesz kolejne obietnice naprawdę wysokiego zarobku. Możesz wybrać taką formę umowy, jaka Ci odpowiada. Dostaniesz sprzęt, benefity w postaci karty MultiSport, zwrot wszelkich poniesionych kosztów, a wypłaty będą wpadać w każdy wtorek.
Jeśli do tej pory nic nie wzbudziło Twoich wątpliwości, a oferta wciąż brzmi bajkowo, chodźmy dalej.
Dotarliśmy do weryfikacji. Tutaj również możesz zachować spokój, jak widać na załączonym niżej obrazku, zdecydowana większość aplikujących przechodzi ją bez problemu.
Weryfikacja Twojej tożsamości polega na założeniu konta bankowego.
Świetnie! Jesteś o krok od pierwszej wypłaty.
Ważne! Musisz skorzystać WYŁĄCZNIE z linków przekazanych przez firmę.
Zastanawiasz się dlaczego? Twój przyszły pracodawca bardzo dba o wiarygodność potencjalnych pracowników. Chce w ten sposób sprawdzić, czy nie jesteś botem lub innym złośliwym oprogramowaniem.
Przy okazji dostajesz zwięzłe wyjaśnienie, skąd tak wysoki zarobek, żeby rozwiać ewentualnie nasuwające się wątpliwości.
Oczywiście potwierdzenie założenia konta musisz przesłać do szefowej, ale to już zwykła formalność. Od razu po zatwierdzeniu, pierwsza kwota powinna wpaść na Twoje konto.
I co dalej?
No właśnie NIC. Prezeska zniknęła, pieniędzy brak, a z agencją nie da się nawiązać kontaktu. Skrzynka mailowa pusta, telefony pozostają bez odpowiedzi, ale darmowe konto bankowe pozostaje nadal dostępne.
Co się wydarzyło?
Wymarzona oferta pracy okazała się niczym innym jak jedną wielką podpuchą. Jest to oszustwo związane z afiliacją.
Afiliacja to proces zarabiania pieniędzy z prowizji za promowane usługi, produkty lub firmy. Mówiąc prościej – ktoś wysyła Ci link polecający daną usługę, a jeśli po kliknięciu w łącze skorzystasz z oferty, osoba ta dostanie prowizję za zdobycie kolejnego klienta. Sama afiliacja jest całkowicie legalnym procesem, jednak łatwo trafić na oszukańcze praktyki pozyskiwania “kliknięć”.
To właśnie miało miejsce w powyższej sytuacji. Ogłoszenie było tylko przykrywką, by nakłonić potencjalnego kandydata do założenia konta w banku. Dlatego strona uparcie podkreślała konieczność zakładania ich ze wskazanych linków. Ktoś znalazł sobie sposób na pozyskiwanie dużej liczby zainteresowanych.
Czy dało się rozpoznać fake?
Już sama treść ogłoszenia powinna rodzić pierwsze pytania. Przede wszystkim nie wskazano żadnych danych identyfikacyjnych ani jakichkolwiek informacji o firmie zatrudniającej. Tak duży zarobek dla osoby bez doświadczenia? Brzmi zastanawiająco.
Jeśli jednak na tym etapie ktoś się skusił, krok dalej zapala się kolejna lampka.
W mailu, którego autorką była rzekoma Prezeska firmy, widniała poniższa stopka:
Podana jest jedynie nazwa agencji Total Media. Nie udostępniają żadnych innych danych. Oczywiście pod wpisanym adresem nie znajduje się wskazana siedziba.
Dla uwiarygodnienia wspominają portal OLX oraz podkreślają Twoje prawo do usunięcia danych. Po kliknięciu w odnośnik, przenosisz się do podrobionej strony.
Kolejnym sygnałem powinien być sam fakt konieczności zakładania kont. Pracodawcy nie wymagają zakładania ich, żeby sprawdzić czy kandydat jest botem. Samo założenie konta nie powinno być kryterium przyjęcia pracownika. Nie miała tutaj miejsca żadna wiarygodna rekrutacja. Nikt nie był zainteresowany Twoim CV, Twoimi danymi, nikt nie zaprosił Cię na rozmowę, ani nie dali Ci szansy na poznanie zespołu i przełożonych.
Czy pojawia się zagrożenie?
Czarnym scenariuszem tej historii jest brak pracy, a najgorszym wykorzystanie Twoich danych. Zagrożeniem może być przekazanie ich tak naprawdę niewiadomo komu. W formularzu rekrutacyjnym należało podać imię, adres mailowy, miasto oraz województwo. Niewiele, ale podanie adresu mailowego może skutkować otrzymywaniem SPAMu, kolejnych fałszywych ofert, podejrzanych wiadomości i linków. Zachowaj ostrożność i pamiętaj – nie klikaj!