FC Barcelona oszukana na milion euro?
W ostatnim czasie głośno jest o sprawie, która wydarzyła się dwa lata temu, podczas transferu Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony. Klub miał wtedy paść ofiarą oszustwa. W trakcie transferu, który opiewał na 45 milionów euro, jedną z głównych ról odegrał agent piłkarza Pinhas „Pini” Zahavi – postać bardzo dobrze znana w futbolowym świecie. Jednak już kilka dni po ogłoszeniu transferu, działacze Barcelony otrzymali zagadkowy mail.
Hiszpański dziennik Cadena SER informuje, że w wiadomości znajdowała się prośba o przesłanie pierwszej raty za transfer w wysokości miliona euro. Podano też numer konta na nazwisko Michael Gerardus Hermanus Demon, podpisanego jako prawnik. Nadawca maila miał powoływać się na Zahaviego – oczywiście w celu uwiarygodnienia transakcji. Mimo tego, że zarówno adres email, jak i numer konta nie zgadzały się z tymi, należącymi do Zahaviego – według doniesień, Barcelona zdecydowała się wykonać przelew.
Co stało się z pieniędzmi?
Przekaz miał trafić na konto bankowe na Cyprze, co wzbudziło czujność instytucji finansowej odpowiedzialnej za cały proces. Pracownicy banku, którzy obsługiwali podejrzaną transakcję, zablokowali przelew, określając go jako “wysoce podejrzany”.
Barcelona skontaktowała się z Zahavim, który potwierdził, że nie wie nic o innym adresie mailowym i prawniku noszącym nazwisko Demon. Dzięki mediom społecznościowym, reporterzy zdołali namierzyć Michaela Gerardusa Hermanusa Demona. Mężczyzna twierdził, że nie ma żadnej wiedzy ani o cypryjskim koncie bankowym, ani o płatnościach na rzecz klubu FC Barcelona. Podkreślił, że w 2022 roku zgubił swój dowód i w ten sposób mogło dojść do kradzieży tożsamości.
Ze znalezionych przez dziennikarzy informacji wiemy też, że Demon nie był powiązany z branżą piłkarską. Nie miał też powiązań z Zahavim, ani ze środowiskiem prawniczym.
FC Barcelona oficjalnie odmówiła komentarza na temat tego, czy klub próbował dokonać płatności. W mailu z maja 2024 r. rzecznik klubu powiedział tylko, że oszuści „nie otrzymali żadnej kwoty” od klubu.
Sprawa Barcelony pokazuje, że wielomilionowe transakcje stają się łakomym kąskiem dla oszustów, którzy znajdują proste, ale przy tym skuteczne metody działania. Choć Barcelona zaprzecza, jakoby doszło do naruszenia wewnętrznych procedur klubu dotyczących zatwierdzania transferów, sprawa ta spowodowała wzmożoną kontrolę finansów. To kolejny dowód na to, że również duże podmioty mogą paść ofiarą scammerów.
Chcesz wiedzieć, co dzieje się w cyberświecie? W takim razie, sprawdź nasze pozostałe wpisy!